W wieku 32 lat niespodziewanie zostałem dyrektorem generalnym firmy z kilkuletnią historią i ok 20 osobami na pokładzie.
Wkrótce zostałem zaproszony na spotkanie z szefem mojego szefa w Kopenhadze.
Pamiętam onieśmielający hol recepcyjny wyłożony marmurem w centrali firmy i starą windę, która zabrała mnie na najwyższe piętro. Mężczyzna, którego miałem właśnie spotkać, palił fajkę, najwyraźniej dostatecznie długo, aby wyprodukować gęsty niebieski dym, który całkowicie wypełniał mały pokój. Po wymianie uprzejmości szybko zadał JEDNO pytanie:
– Czy wiesz, co będzie dla Ciebie największą zmianą po objęciu stanowiska Dyrektora Generalnego?
Pocąc się, z udawaną pewnością siebie, mówiłem o budżetowaniu, ogólnej strategii. Przerwał mi gwałtownie machając fajką wśród gęstego dymu.
– Największą zmianą dla Ciebie, eksperta w tej dziedzinie, jest to, że dotychczas Twój sukces zależał od Twoich umiejętności zawodowych. Od teraz Twój sukces będzie zależał TYLKO od ludzi, których będziesz zatrudniać, i jakości Twojego stylu zarządzania. Capisci?
Spotkanie dobiegło końca. Przed wyjazdem musiałem spróbować kawałka słynnego duńskiego ciasta.
25 lat po tym zdarzeniu nadal podziwiam jego decyzję, by postawić przede mną tylko to jedno wyzwanie, które miało na celu nauczenie mnie myślenia lidera.
RIP Johs Vilsoe – Byłeś moim pierwszym prawdziwym mentorem. Jestem ci winien najlepsze fajkowe ziele